Dzień zaczął się bellastycznie! ;) W mojej Biedronie były i płyny Bielendy do demakijażu oczu (wzięłam oliwkę) i kosmetyki Bell - wzięłam cztery lakiery:
Dostępnych jest w sumie chyba dziewięć kolorów: pomarańcz, czerwień, ciemna czerwień, róż, kobalt, szarość, mięta i turkus. Szału ni ma, jednak jest w czym pogrzebać. I jak widać - wzięłam szaraka, czerwień, miętę i turkus. Poza tym z Bell były róże do policzków, pomadki, podkłady, pudry i tusze do rzęs. Ekspozytor stał przy kasach i u mnie rozdziewiczałam go dopiero ja około godziny 11 :D
Co mi się podoba to na pewno zapakowanie lakierów w blistry. Mam pewność, że żadna samozwańcza miss Biedronki mi go nie odkręcała i nie sprawdzała koloru na pędzelku -.-' Dostaję lakier świeży i wiem, że jestem pierwszym odkręcaczem. Me likey a lot.
Zawędrowałam też do niesieciowej drogerii i obczaiłam tam podwójne lakiery Delia Coral American Manicure w cenie 8 zeta za 2*5ml. Kusiły mnie trzy zestawy, ale że byłam już biedronkowo zaspokojona, dałam sobie siana. Ale wrócę tam, bo sklep mieści się koło gabinetu mojej lekarki a ja wizytę mam w przyszłym tygodniu, sesese.
kiedy byłam w Polsce, Bell był nieosiągalny. A teraz nagle w Biedronce jst ;p
OdpowiedzUsuńI to za 5,99 :D Dopóki nie wsadzili szafy Bell do Natury to tez nie miałam do niego dostępu - nie cierpiałam jakoś mocno z tego powodu, bo nic mnie za serce nie ściska na tyle, by biec do sklepu i kupować. Ale tego nie mogłam sobie darować :D
Usuńostatnio też za bardzo się nie zaopatrzyłam, chociaż mam u nich parę ulubieńców :) ale za studenckich czasów Bell to był szczyt marzeń ;)
UsuńZa moich studenckich czasów Bell słaaaaby i brzydko opakowany. Ale ja studiowałam dawno, dawno temu :D
Usuńłał , super ;) zaraz idę do biedronki ;)
OdpowiedzUsuńA to pech, że Biedronkę mam tak daleko od domu, bo kusząco te lakierki wyglądają;)
OdpowiedzUsuńKurczę, wszystkie mi się podobają. Chyba czas zajrzeć do Biedronki:)
OdpowiedzUsuńSzaraczek i mięta boskie :)
OdpowiedzUsuńdziękuję za dodanie mnie do blogrolla :)
Super, że zablistrowali. Miętę mam, jest świetna, ogólnie uwielbiam te lakiery. Jak wyczytałam, że jest dostępny kobalt to mam ochotę w te pędy iść go kupić, a miałam nie brać tych lakierów!
OdpowiedzUsuńTych jeszcze nie miałam dlatego z chęcią po nie pojechałam ;) Za 5,99 grzechem byłoby nie kupić :D
UsuńZazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńW mojej Biedronie kosmetyczne pustki :płacze:
Bell w ogóle mnie nie kusi.
OdpowiedzUsuńbyłam i kupiłam ,sztuk 5! nie miałam jeszcze lakierów z tej serii więc mnie kusiło :D i zastanawiam się czy jutro przy okazji zakupów w biedrze nie skuszę się jeszcze na szaraka :P
OdpowiedzUsuńNie, nie, nie... Ja lakierom mówię już dosyć ;P
OdpowiedzUsuńNie kupiłam jeszcze lakierów, czekam na jakąś recenzję:)
OdpowiedzUsuńIdę jutro do Biedronki :D
OdpowiedzUsuń