Nie wiem, jaki numer ma ten lakier, bo na opakowaniu nigdzie tego nie zaznaczono :/ Ale nie będzie chyba problemu z identyfikacją tego koloru na biedronkowym standzie ;)
To jest moje pierwsze doświadczenie z lakierami Air Flow. Póki co jest pozytywnie - lakier fajnie się nakładał, pierwsza warstwa to same smugi, druga już wyrównuje kolor (więc zapewnienia producenta o jednorazowej aplikacji można włożyć między bajki ;)).
Niestety lakier nie bardzo chciał współpracować z POSHE, co widać na zdjęciu - top się po prostu w lakier wchłonął o_O
Sam kolor jest uroczy, nieco inny na paznokciu niż w butelce. Nie jest to typowa mięta, jest to bardzie turkus z dodatkiem mięty - podobny do Turquoise & Caicos Essie (jednak Bell jest trochę jaśniejszy).
Nie wiem dlaczego wydawało mi się, że te lakiery mają płaskie pędzelki... Ten nie jest zły, chociaż malowałam lepszymi ;)
Czytałam gdzieś, ze te biedronkowe kolory Bell nie są tymi z regularnych szaf drogeriowych. Czy macie może porównanie w tym temacie?
Mam ten lakier, kupiony właśnie w drogerii. Wygląda mi na taki sam ;) Bardzo go lubię.
OdpowiedzUsuńSprawdziłam - mój ma płaski pędzelek i nr 712 ;)
UsuńHa, czyli dobrze mi się wydawało, że małą płaskie pędzelki :D
UsuńMi się właśnie on najbardziej podoba z całej oferty lakierów w Biedronce. Chyba zaraz po niego polece, bo jeszcze bardziej mnie zachęciłaś :]
OdpowiedzUsuńJest bardzo ładny :) Nie żałuję wydania na niego tych 6 złotych :D
UsuńBardzo ładny kolor, mi trochę przypomina Thanks a Windmillion z OPI.
OdpowiedzUsuńWindmillion jest bardziej brudny ;)
UsuńA w mojej Biedronce nie ma niestety kolorówki ( a mam dostęp do 3) Ehhhh
OdpowiedzUsuńW żadnej? u mnie stojak Bell jest przy kasach,z tego co mówiła moja teściowa w mieście obok w dwóch Biedronkach, w których była jest tak samo - kartonowy stojak z kosmetykami Bell jest przy kasach a dwufazy, maseczki i inne takie pierdoły w tych koszach między regałami :)
UsuńW żadnej ;/ To trochę dziwne bo widzę, że u innych nie ma z tym problemu..
UsuńWłaśnie między innymi na ten kolor z biedronkowego standu się czaję. Mam nadzieje, że w mojej wiejskiej biedrze będą te lakiery:P
OdpowiedzUsuńŁadny bo wygląda na brudny ;)
OdpowiedzUsuńKup sobie, nie żałuj sześciu złotych :P
UsuńPrzestań, za chwilę nie będę miała gdzie ich trzymać :)
UsuńZgadza się :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię lakiery Bell z tej serii. Teraz skusiłam się na atramentowy i blady róż.
Nad tym kobaltem dumałam, ale to jednak nie moja filiżanka herbaty ;)
UsuńWłaśnie przed chwilą wróciłam z Biedronki. Mam go! :D
OdpowiedzUsuńdumałam dzisiaj nad nim :D
OdpowiedzUsuńone mają podane numery na tych kartonikach, ten ma bodajże nr. 05 :) też go kupiłam i czeka na wypróbowanie
OdpowiedzUsuńFaktycznie! Studiowałam kartonik bardzo wnikliwie, ale to mi gdzieś uciekło ;)
UsuńMiałam taki na ślubie kuzynki ostatnio-boski jest! Pięknie wygląda :)
OdpowiedzUsuń