Ten tydzień był szalony. Powrót do pracy po 9 dniach wolnego był ciężki - dzieciaki jakieś takie rozkojarzone, mam wrażenie, że wszyscy już myślą o wakacjach a tu do wakacji jeszcze kupa czasu. Byłam też na USG i już wiem, co mi w brzuchu burczy :D I od tamtej pory uśmiech nie schodzi mi z twarzy - fajniej się mówi do brzucha po imieniu. I chociaż jeszcze parę dni temu nie byłam pewna, czy Antonina to dobre imię dla naszej córki to teraz jestem już tego pewna. Tośka rośnie sobie w ciepełku a my odliczamy dni.
A póki co nabytki z ostatniego tygodnia:
Wczoraj w mojej Naturze zostały wystawione 'nowe' limitki. Wzięłam wszystkie lakiery i róż z Marblemanii i róż i lakier z Nymphelii. Co nowego poza tymi odgrzewanymi schaboszczakami? Dwa letnie Revlony z edycji limitowanej Escapism i trzy lakiery Spoiled by Wet'n'Wild.
Essence Marblemania:
|
raspberry swirl, whi is mr. brown, silver twister, peaches i róż w kolorze swirlpool |
Catrice Nymphelia:
|
be pool i róż w kolorze unbeleaf'able |
Revlon Escapism:
|
sheer seafom |
|
surf |
I teraz - niech Was ręka boska broni przed zakupem Sheer Seafom. Ten lakier jest bardzo 'sheer'. Przy 4 warstwach poświata koloru jest ledwo widoczna a paznokcie mają taką trupią barwę. Jak go klikałam nie było jeszcze swatchy w sieci więc kupowałam w ciemno. I baaaardzo żałuję. Ten kolor to będzie największa porażka tego roku. Ale za to Surf jest piękny :D Od 4 dni mam go na paznokciach, dzisiaj planuję zmianę ale do Surfa wrócę bardzo niedługo ;)
No i Spoiled:
|
paying with platinum |
|
i have no reception |
|
daddy's credit card |
Paying With Platinum to przepiękny duochrom. I Have No Reception to srebrny brokat a Daddy's Credit Card to taki chyba frost (albo może co innego ale nie znam określenia). Wszystkie miłe dla oka ale ja zostawię sobie tylko Payin With Platinum :D