poniedziałek, 5 września 2011

Extravagance

Jak to się mówi, life is a bitch right now. Weekend minął mi na rozpakowywaniu kartonów (własne cztery kąty to luksus) i określaniu podstawy programowej. Co wcale nie jest takie łatwe, bo ja program muszę dostosować do całej klasy, ale też indywidualnie do dzieci, które mają problemy. A mam pod swoimi skrzydłami kilku dyslektyków, dziecko z ADHD i po porażeniu mózgowym. Nie ma u nas klasy integracyjnej a nauczyciel musi radzić sobie sam. I ja sobie radzę, w wolnym czasie. Muszę jeszcze dopracować umiejętność zostawiania pracy w pracy. Chyba idzie mi coraz lepiej, ale czasami jednak wzięcie roboty do domu to mus.


Kilka tygodni temu zamówiłam sobie (via eBay) pewien lakier. Lakier, który podziwiałam na zdjęciach od bardzo dawna, ale ciągle coś stawało mi na przeszkodzie w jego zamówieniu. Ale na początku sierpnia nie wytrzymałam i kupiłam. I mam, za niecałe $14. I powiem Wam, że był wart każdego wydanego centa. Przez pierwszy tydzień nie malowałam paznokci żadnym innym lakierem, a w paznokcie byłam wpatrzona jak w święty obrazek.

OPI DS EXTRAVAGANCE:






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz