Nie jestem zielona w lakierowych sprawach - może nie mam nie wiadomo jakiej kolekcji, ale jednak mam kilka na stanie. I chociaż teraz mój zbiór mocno utył i mam w czym wybierać, to jednak cały czas mam swoich lakierowych ulubieńców.
Pierwszy z lakierów z mojej listy must have to Particuliere. To jest kolor z rodzaju tych klasycznych i bezpiecznych. Będzie pasować do wszystkiego i o każdej porze - do dżinsów w środku dnia i do małej czarnej wieczorem.
Jaki to kolor? Taupe? Brąz? Według mnie to jasny, mleczny brąz z odrobiną szarości. W aplikacji jest rewelacyjny - gęsty, kryjący i jednowarstwowy :) Przy moim porannym, szybkim malowaniu sprawdza się idealnie.
Drugi z ulubieńców to kolor z kolekcji Rock Your Nails Diora. Nirvana to morska zieleń o błyszczącym, kremowym wykończeniu. Niestety do pełnego krycia trzeba dwóch warstw, ale efekt końcowy jest wart poświęconego czasu.
Nirvana nie jest może uniwersalnym klasykiem, ale jest warta grzechu. Jestem wielbicielką wszelkich turkusów, jednak drugiego takiego koloru w moim zbiorku nie ma. Nirvana jest po prostu jedyna w swoim rodzaju :):)
Jest jeszcze kilka lakierów, z których nie potrafię zrezygnować, ale o tym innym razem :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz