Pokazywanie postów oznaczonych etykietą quick swatch. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą quick swatch. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 30 lipca 2012

Dupe alert: Deborah Lippmann Waking Up In Vegas & Revlon Smoky Canvas.

Waking Up In Vegas to lakier, hm, sławny ;) Miała go na paznokciach Lady Gaga na okładce któregoś numeru Vanity Fair - pamiętam, że zrobiło się wtedy o nim całkiem głośno, był na potęgę pokazywany na blogach etc. Cóż, jest tego wart ;) Ale czy jest taki niepowtarzalny jakby to się mogło wydawać?


I Waking Up In Vegas i Smoky Canvas to dymne, lekko szare beże, niekoniecznie w typie nude.


Waking Up In Vegas, Smoky Canvas

Waking Up In Vegas i Smoky Canvas są do siebie podobne ale nie są identyczne. WUIV wpada zdecydowanie bardziej w szarość a SC w beż.

A Wy jak uważacie? Dupe czy nie dupe? :)

piątek, 27 lipca 2012

Na życzenie: Essie School Of Hard Rocks & China Glaze Exotic Encounters & Essie Go Overboard.

Pod zdjęciami Exotic Encounters aniann poprosiła o zestawienie Chinki z Essie w kolorach School Of Hard Rocks i Go Overboard. Prosze bardzo, oto i ono :)

essie school of hard rocks, china glaze exotic encounters, essie go overboard

czwartek, 26 lipca 2012

Dupe alert: Revlon Blue Slate & Sally Hansen Gray by Gray.

Pod wczorajszą słoczową notką o Blue Slate Donia wspomniała, że chyba ten kolor jest podobny do Gray by Gray z salonowej serii Sally Hansen. Wygrzebałam swój egzemplarz GbG (kupiony chyb 1,5 roku temu na Allegro za *śmieszne* pieniądze) i porównałam.


Podobieństwo jest ogromne - pokuszę się nawet o stwierdzenie, że są niemal identyczne.

Revlon Blue Slate, Sally Hansen Gray by Gray

Revlon Blue Slate, Sally Hansen Gray by Gray
Widzicie jakąś różnicę? Jakby się uparł, to można powiedzieć, że Revlon jest nieco ciemniejszy i bardziej niebieski niż szary. Ale czy to jest widoczne?

I jeszcze pędzelki:


środa, 25 lipca 2012

Nowość: Revlon Colorstay 280 Blue Slate.

Już kilka razy udowodniłam, że nie można mnie samej wysyłać choćby na targ po warzywa. Bo i z targu potrafię przytargać kosmetyk (w tym przypadku lakier :D).


Lakiery Colorstay to nowość na polskim rynku.

Rewolucyjna formuła Colorstay - nowoczesna technologia utwardzania lakieru naturalnym światłem zapewnia niezwykle intensywny połysk i trwałość koloru do 11 dni, w połączeniu z bazą i top coat Colorstay.


Tyle od producenta. Myślę, że tę 11dniową trwałość można włożyć między bajki. Ale błyska się ładnie :) No i kolor - jest mój, mój, mój *.*



Pędzelek szerszy niż w 'normalnych' Revlonach:



Na wzorniku Blue Slate prezentuje się tak:



Pojemność 11,7 ml; cena około 30 złotych. Paleta kolorów jest ogromna, naliczyłam chyba z 20 różnych.  Możliwe, że wrócę jeszcze po jakieś - ale dopiero po wypłacie :D

wtorek, 24 lipca 2012

Dupe alert: Essence You Belong To Me & Essie Mint Candy Apple (wydanie drugie, poprawione).

Chyba to jest to - tani, powszechnie dostępny zamiennik słynnego MCA od Essie. You Belong To Me z serii Colour & Go Essence to mięta bardzo, bardzo podobna do Mint Candy Apple.




essence you belong to me, essie mint candy apple

Essence jest *nieco* od Essie ciemniejszy. I to chyba tyle, ale ocenę podobieństwa pozostawiam Wam :)

niedziela, 22 lipca 2012

Dupe alert: Deborah Lippmann Bad Romance & Revlon Facets of Fuchsia.

Najpierw miałam Facets of Fuchsia (internet donosi, że lakier ten w Stanach teraz nazywa się Scandalous) a dopiero potem Bad Romance. Od razu wzięłam się za porównania i ich wynik nie był wcale zaskakujący :D Bo kupując Bad Romance doskonale zdawałam sobie sprawę z tego, że już mam odpowiednik tego koloru ;)


Obydwa lakiery to czarna baza z większym i mniejszym różowym brokatem. Różni je stopień krycia (baza w Lippmann jest bardziej kryjąca, Revlon potrzebuje 3 warstw do pełnego krycia) i cena (Bad Romance jest lakierem drogim - zapłaciłam za niego chyba $15 plus shipping a za Revlona 19 zeta w lokalnej drogerii).

Lippmannowej używam zdecydowanie częściej ;) Jakoś tak bardziej wolę Deborah niż Revlon ;)

Lippmann, Revlon

Lippmann, Revlon

sobota, 21 lipca 2012

Dupe alert: Essie Mint Candy Apple & Vipera Belcanto #105.

Zrobiłam dzisiaj mały przegląd moich lakierów, odkryłam przy tym kilka fantastycznych butelek, o których istnieniu zapomniałam. Znalazłam też kilka inspiracji do cyklu 'dupe alert'. Lakierowe pudełka kryją w sobie tajemnice :D

A dupe alert na dziś to Mint Candy Apple i polski lakier Vipera z serii Belcanto o numerku 105.


Im dłużej szukam odpowiednika MCA tym bardziej przekonuje się, że takowego po prostu nie ma. Bo kiedy wydaje mi się, że lakier, który znalazłam jest identyczny, po zestawieniu ich obok siebie okazuje się, że MCA jest zupełnie inny. Tak też było w tym wypadku. Mint Candy Aplle jest zdecydowanie bardziej zielony niż Viperka. Są podobne, ale na pewno nie identyczne. I gdyby się uprzeć, to można powiedzieć, że Vipera jest dupem Essie. Nie w 100%, ale na pewno w 95% :)

Essie Mint Candy Apple, Vipera Belcanto #105

Essie Mint Candy Apple, Vipera Belcanto #105

Edit: jeszcze jedna fotka. Tak jak pisałam wyżej, na żywo różnica między nimi nie jest AŻ tak widoczna :) Ale mój apart nie lubi się z miętkami i różami :) No i Essie po prostu ma w sobie to coś, co czyni go niepodrabialnym :D


piątek, 13 lipca 2012

Essie: Absolutely Shore & Who Is The Boss & Mint Candy Apple

Nie jest to dupe alert a raczej porównanie kolorów jednej marki. Na tapetę idzie Essie i jej miętki i pochodne czyli Absolutely Shore (Brazilliant), Who Is The Boss (Love & Acceptance) i Mint Candy Apple (Sweet Time Of The Year). Wszystkie te kolory mają w sobie miętę.

abolutely shore, who is the boss, mint candy apple
Abolutely Shore jest według mnie rozbielonym, pastelowym seledynem z kapka mięty. Who Is The Boss to mięta z pastelowym niebieskim a Mint Candy Apple to typowa, lekko pastelowa mięta. Każdy z tych kolorów jest ładny, ale mnie najbardziej odpowiada środkowy - this is my kind of mint ;)



abolutely shore, who is the boss, mint candy apple

Jak widać na załączonych obrazkach są to trzy zupełnie różne kolory :D


Testowałam dziś w Rossmannie bebiki Maybelline. I jest to kolejny przykład na to, jak można sprzedać byle jaki podkład :/ Na łapę położyłam dwa odcienie: Fair i Light. Są do siebie bardzo podobne, Light jest nieznacznie ciemniejszy od Fair. Sam bebik jest rzadki i brzydko wyglądał rozsmarowany na dłoni. Być może skusze się na zakup tubki w promocji w Naturze, bo jestem bardzo ciekawa, jak się będzie spisywać na twarzy. Jutro mam zamiar zajrzeć do DN, i jeśli BB będzie to go kupię i zacznę testy :D

niedziela, 8 lipca 2012

Dupe alert: A Crewed Interest w porównaniach.

A Crewed Interest to bardzo ładny jogurt brzoskwiniowy lub lekko różowy łosoś. Czy ten kolor jest niepowtarzalny i trzeba go kupić bo nic podobnego na półkach się nie znajdzie? Zobaczcie same :)

Po szybkim przejrzeniu moich lakierów wyłowiłam trzy potencjalne *odpowiedniki*: Salmon & Garfunkel Catrice (9,99/10ml, chyba wciąż do kupienia w Naturach), Makes Me Weak Essence (6,99/8ml, kolor niestety wycofany) i Heart Chakra (6,99/10ml, edycja limitowana z 2010 roku). Essie ma 13,5ml pojemności i kosztuje różnie, podobnie z dostępnością - od 20 kilku złotych na eBayu do koło 50 w Douglasie (?).


Salmon & Garfunkel jest nieco zbyt pomarańczowy, by móc być odpowiednikiem A Crewed Interest. Kolory są podobne *ale* nie identyczne. Ale w sumie można rzec, że i to paste, i to pastel, w dodatku brzoskwiniowy/łososiowy. Jednak imo Salmon & Garfunkel idzie za bardzo w tego salmona ;)


l: Salmon & Garfunkel, p: A Crewed Interest


Makes Me Weak wydawał mi się najbliższy lakierowi Essie. Jednak w rzeczywistości jest podobnie jak z lakierem Catrice - Essence jest za bardzo pomarańczowy. Przy takich kolorach widać, że Essie ma w sobie różowawe tony.


l: A Crewed Interest, p: Makes Me Weak


I na koniec Heart Chakra z LE Into The Wild. Ten wydawał mi się w ogóle nie podobny, ale wzięłam go do testów z czystej ciekawości. W buteleczkach bardzo się między sobą różnią ale na wzorniku ta różnica się gubi i jest praktycznie niewidoczna. Dupe? Tak, tutaj mogę powiedzieć, że chyba tak - różnica w kolorze jest chyba na granicy (dosłownie pół tonu) akceptowalności.


l: A Crewed Interest, p: Heart Chakra

Można więc powiedzieć, że akcja 'dupe or not?' w przypadku lakieru A Crewed Interest Essie powiodła się. Szkoda tylko, że to lakier z edycji limitowanej, już raczej niedostępnej w regularnej sprzedaży :/

Dupe alert będzie się teraz pojawiać dość często - mam w swojej kolekcji kilka *wyjątkowych* lakierów i ich tańsze odpowiedniki ;) 

sobota, 7 lipca 2012

Navigate Her & Exits On Your Right - groszki w porównaniu.

Groszki w natarciu! Tylko tym razem groszki kolorowe, które rządzą ostatnimi trendami (razem z innymi pochodnymi zieleni: limonką, miętą, pistacją...).

Obydwa kolory są świeże - to tegoroczne kolekcje. Essie jest 'tytułowym' kolorem kolekcji Navigate Her z wiosny 2012 a Exits On Your Right to świeżutka limitka Essence. Czy są do siebie podobne? Spójrzcie same:




na każdym zdjęciu Essence jest po lewej a Essie po prawej stronie

Essence jest odrobinę jaśniejszy - jest to różnica w granicy 3/4 - 1 ton. W butelkach są niemal identyczne, dopiero na wzorniku widać, że jeden jest jaśniejszy a drugi ciemniejszy.
A więc dupe or not dupe? Jakby się człowiek uparł, to może powiedzieć, że Essence jest *odpowiednikiem* Essie. Tańszym odpowiednikiem. A czy łatwiej dostępnym? Chyba tak, bo podobno ta LE będzie dostępna również w Naturach.

A w kolejnym poście będzie o tym, czy znalazłam odpowiednik A Crewed Interest z kolekcji Navigate Her Essie :)

piątek, 6 lipca 2012

Who Is The Boss & Mint Candy Apple - mints comparison.

Małe porównanie sztandarowej miętki Essie (Mint Candy Apple) i innej miętki Essie (Who Is The Boss), która jest, imo, bardziej przyjazna - nie tylko w użyciu ale i w kolorze:



na każdym zdjęciu Who Is The Boss po lewej, Mint Candy Apple po prawej
Kolory te są podobne ale nie takie same. Różnią się między sobą ilością zielonego w zielonym - WITB ma w sobie ciut niebieskiego a MCA tego niebieskiego w sobie nie ma. Jak już pisałam wyżej - WITB jest przyjemniejszy (dla mnie) w użyciu i odbiorze. MCA to dla mnie taki przedsmak neonu - lubię ten kolor ale nie ma tu wielkiej miłości, bo za bardzo mnie razi jak mam go na paznokciach ;) A WITB pięknie wpisuje się w pastelowe tredny sezonu :)

Jeszcze przyszło mi do głowy porównanie Bossa z Absolutely Shore - zrobię to jutro :)

piątek, 29 czerwca 2012

Ready for Boarding!

Oficjalnie mam wakacje. Żegnaj szkoło przynajmniej do lutego. A może dłużej, zobaczymy jak się sprawy na macierzyńskim ułożą.

Czuję się kosmetycznie rozpuszczona. Trzy edycje limitowane od Essence w ciągu miesiąca? Wow. Rossmannowa A New League, Naturowa Fruity i Douglasowa Ready for Boarding, o której będzie dzisiaj co nieco.

Świeży standzik z tą edycją limitowaną w Douglasie dorwałam wczoraj - długo zastanawiałam się, czy coś brać. Bo, kolokwialnie rzecz ujmując, RfB podobnie jak Fruity dupy nie urywa. No ale nie byłabym sobą gdybym nie zgrzeszyła - wzięłam wszystkie lakiery (a jakże) i bazę pod typu peel off - nie wiem, czy w to wierzę, ale przeprowadzę mały eksperyment na dniach. Zdjęcia z lampą, jutro wrzucę w świetle dziennym.


sending you kisses, beauty on tour, exits on your right, via airmail!, destination sunshine
W Dougim zachwycił mnie zwłaszcza Via Airmail! bo wygląda mi bardzo periwinkle'wato - niestety to nie periwinkle :( Wielka szkoda. Cała reszta też mi się podoba, mimo tego, że nie są to kolory odkrywcze.
Co jeszcze wchodzi w skład limitki? Chusteczki odświeżające, kredki do oczu, róże do policzków i gadżety typu zawieszka do walizki i kosmetyczka.

niedziela, 24 czerwca 2012

Catrice Revoltaire - dużo zdjęć.

Po dokładniejszym zbadaniu kosmetyków z edycji limitowanej Revoltaire stwierdzam, że kocham róż, szminki i lakiery a cienie są, niestety, takie se (no ale to opakowanie *.*).




Róż jest śliczny - nie daje mocnego koloru, raczej poświatę z mocnym rozświetleniem. Jest to kosmetyk dla bladych twarzy, na tych ciemnych nie będzie widoczny.





Cienie są dla mnie rozczarowaniem. Są słabo napigmentowane, liner tępy i tragiczny w obsłudze. A opakowanie takie ładne... W porównaniu do cieni z Big City Life Revoltaire wypada słabiuteńko, niestety.





toxic combination

explosive combination

Szminki są superowe :D Kremowe, satynowe, kryjące. Bloody Red to piękna, klasyczna czerwień, a Colour Bomb to koral jakiego szukałam od dawna.











No i lakiery. Nie są mocno odkrywcze ale są ładne. I fajne mają formuły - bezproblemowo malowało mi się wzorniki.

innocent toxin, attracting camouflage, colour bomb, colour of honor, mission lilac





Uf. To byłoby na tyle. Testowałam też środkową szminkę w kolorze nude i na mojej łapie była bardzo nude, w ogóle nie było widać, gdzie pomazałam się szminką. Dlatego znowu podziękowałam.
Muszę zastanowić się co zrobić z paletkami - z jednej strony chętnie bym je sobie zostawiła (opakowanie) a z drugiej puściła w świat...