środa, 1 sierpnia 2012

Przegląd kosmetyczny: pielęgnacja.

Zgapiam od Doni - przyznaję. Poniżej przedstawię Wam moją codzienna pielęgnację. O ile kolorówkę mam zredukowaną do minimum (klik klik, a ostatnio nawet bb nie używam, wystarczy sam kamień Skin79 :D) to jednak pięlęgnacyjnie nadrabiam ;)



Zacznę od demakijażu i wstępu do nocnych rytuałów:


1. Witaminizowany tonik Bourjois - uwielbiam. Po przetarciu twarzy tym tonikiem ja widzę, jak po całym dniu moja skóra odżywa. Świetnie przygotowuje cerę na przyjęcie kremu.

2. Płyn micelarny Bourjois - planuję wystawić mu porządną recenzję, bo jest to mój ulubiony płyn micelarny (a tego typu kosmetyków używam od ponad dekady, przetestowałam wszelkie - tanie, drogie, apteczne, drogeryjne...).

3. Mydło z Aleppo - nie wyobrażam sobie wieczornego mycia bez tego mydła. Pełna recenzja tutaj (klik).

4. Dwufaza Garniera - też, imo, jedna z lepszych. Zmywa tusze bez problemu, nawet te wodoodporne.


Pielęgnacja nocna:


1. Żel aloesowy stosuję od jakiegoś czasu zamiast kremu na noc. Mieszam go z kapsułkami Alterra (nr 6) i jest cacy - skóra nawilżona, odżywiona, no cud miód ;)

2. Lemon Whitening Sleeping Pack - kocham <3. Może to stwierdzenie mocno na wyrost, ale ten sleeping pack stosowany regularnie (z maseczką płachtową z arbutyną) uchronił mnie przed jakże uroczymi przebarwieniami (ciąża -> ostuda). Postanowiłam działać zaraz jak się dowiedziałam, że zaciążyłam. Rewelacyjny w działaniu, więcej o nim będzie w osobnej recenzji.

3. Apple Sleeping Pack - ten pack z kolei świetnie nawilża. Jak używam sleeping pack'ów nie używam już kremów, i jak dotąd żadna krzywda mi się nie stała - Apple ma tez niby działanie przeciwtrądzikowe, ale ja używam go ze względu na to cudowne nawilżenie, którego nie daje mi żaden krem :)

4. Serum migdałowe (BU) - mój najlepszy preparat punktowy ever. Gdy pojawia się syf to nie ma on szans na przetrwanie gdy potraktuję go serum migdałowym.

5. Krem pod oczy Oeparol - jego głównym zadaniem jest wygładzenie i z tym sobie radzi. W skąadzie na drugim miejscu ma parafinę, ale, na szczęście i odpukać, nie zrobił mi jeszcze krzywdy ;)

6. Kapsułki anty-age Alterra - jak wspomniałam wyżej mieszam je z żelem aloesowym. Wygodne w użyciu, świetnie działają a czy zapobiegają starzeniu się? Nie wiem, nie umiem oceniać kosmetyków tego typu (jeszcze nie umiem oceniać :P).


Pielęgnacja dzienna:


1. Krem z filtrem Holika Holika (recenzja tu, klik) - jestem mu wierna od ponad roku, lepszego póki co nie znalazłam. I jestem trochę przestraszona, bo coraz mniej go na eBayu i nie wiem, co o tym sądzić. Chyba czas zrobić jakiś mały zapas.

2. Krem z filtrem Aveeno - amerykański filtr ze stajni Johnosn & Johnson, dedykowany twarzy, z filtrem spf30. Nie jest specjalnie stabilny dlatego stosuję go tylko gdy nigdzie nie wychodzę i mam możliwość reaplikacji. Mimo niestabilności dość porządny - wystawiam pysk na słońce niemal codziennie gdy jest ku temu okazja i jest w porzo, skwarka ze mnie bledziuchna i raczej o tytuł skwarki roku nie mogłabym się ubiegać ;)

3. Krem brzoskwiniowy Baviphat - lekki, mocno nawilżający, szybko się wchłania. No i filtry leżą na nim doskonale. Recenzja wkrótce.

4. Żel pod oczy ze świetlikiem - na noc wolę bardziej odżywcze kremy, jednak w dzień preferuję lekkie żele prosto z lodówki ;)


Peelingi i maseczki:


1. Rozgrzewający peeling Mango Baviphat - jedyny typowy ścierak w mojej łazience. Pełna recenzja tutaj (klik).

2. Maseczka truskawkowa Baviphat - pełna recenzja tutaj (klik).

3. Peeling brzoskwiniowy Baviphat - pełna recenzja tutaj (klik).

4. Savon Noir - pełna recenzja tutaj (klik).

5. Black Head Ex clay mask - moja ulubiona i, oczywiście, wycofana. Recenzja wkrótce.

6. Whitening Marvel Gel Ginvera - pełna recenzja tutaj (klik).


No. To by było na tyle. Na zdjęciach strasznie tego dużo, w łazience jakoś tak wszystko się gubi i chowa po kątach xD

11 komentarzy:

  1. Też przetestowałam mnóstwo płynów micelarnych, ale od kiedy zakupiłam ten od Bourjois wreszcie znalazłam swój #1 :D

    OdpowiedzUsuń
  2. te śliczne rzeczy z Baviphata mnie kuszą już dawno i w końcu się złamię ;) micel z Bourjois jeszcze się ze mną zaprzyjaźnia, jakoś tak mydłem go czuć ;p
    a Savon Noir zamówiłam ostatnio bo były wyprzedaże Alepii, strasznie jestem ciekawa ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Baviphat jest śliczny ale strasznie zagracający :D Jabłka, cytryny, mango, brzoskwinie i truskawki zajmują strasznie dużo miejsca :P Ja tego Savona ze zdjęcia (Neroli) kończę ale mam już kolejne pudełko - z różą damasceńską :D

      Usuń
    2. ja będę mieć jakieś eukaliptusowe, może śmiesznie pachnieć
      a niech zagracają, najwyżej w kuchni będę trzymać :D

      Usuń
  3. Ale te kosmetyki z Baviphatu mają cudowne opakowania. Już dla samych pudełeczek bym się skusiła. Też korzystam z Serum Migdałowego BU i jest rewelacyjne. Ładnie pozbywa się zbędnego naskórka i szybko eliminuje syfki ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pudełka są, fakt, śliczne. Ale nieporęczne :D

      Usuń
  4. A gdzie można kupić ten cytrynowy pack?

    OdpowiedzUsuń
  5. Co to są te sleeping packi?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś pomiędzy kremem na noc a maseczką upiększająca :) Nakłada się zamiast kremu na noc i w zależności od rodzaju pack'a albo rano zmywa ciepłą wodą albo nie.

      Usuń
  6. Z tego co zaprezentowałaś część rzeczy mam, a z tego co nie mam to pragnę żel aloesowy ( nawet się nad nim zastanawiałam, a że nigdzie nie było recenzji to się rozmyśliłam. Sleeping pack juz postanowiłam, ze kupię :D

    OdpowiedzUsuń