Pierwsza część to trzy lakiery z kolekcji Polished Chic na jesień 2011. Zamówiłam sobie Classic Camel, Stylish Peacock i Vogue Vert.
| Classic Camel, Stylish Peacock, Vogue Vert |
| Vogue Vert, Stylish Peacock, Classic Camel |
W buteleczkach prezentują się smakowicie.
Classic Camel to chyba w końcu kamelowy beż, jakiego od jakiegoś czasu poszukuję - piaskowy, trochę ciepły beż. Po prostu kamel.
Vogue Vert to lekko przydymiona pistacja. Inaczej wyobrażałam sobie ten lakier, ale na szczęście nie było negatywnego rozczarowania.
Stylish Peacock to mój ulubieniec :) Niebieski z domieszką zieleni. Czy to teal? Chyba nie bardzo, bo w tym kolorze jest zdecydowanie więcej niebieskiego niż zielonego.
| Classic Camel, Vogue Vert, Stylish Peacock |
No i Jeans Collection. Porównanie do Les Jeans Chanela można zobaczyć na tym blogu. Jak dla mnie różnicy między nimi nie ma, dlatego bardzo się cieszę, że kupiłam jednak całą dżinsowa kolekcję.
| Faded Jeans, Boyfriend Jeans, Dark Wash Jeans |
| Faded Jeans, Boyfriend Jeans, Dark Wash Jeans |
Faded Jeans, o dziwo, bardzo mi się podoba. Jasny, przyjemny błękit - naprawdę warto przyjrzeć mu się bliżej.
Boyfriend Jeans jest śliczny. Brudny, przyszarzały niebieski. Ładny. A za parę dni zamieszczę porównanie z Blue India.
Dark Wash Jeans to klasyczny, szkolny granat. Może się podobać (mnie się bardzo podoba :D).
| Faded Jeans, Boyfriend Jeans, Dark Wash Jeans |
Ostatnie zakupy bardzo mi się udały. Ciągle czekam na zimowe sety i kilka lakierów kupionych solo (m.in. Essie i Color Club). Październik to miesiąc kupowania lakierów :)