czwartek, 13 października 2011

Colour & Go for fall 2011 - part one.

Swatche dziesięciu z dwudziestu-iluś nowych kolorów. Nie jestem w stanie obfocić wszystkiego na raz, więc postanowiłam podzielić te maleństwa na trzy grupy :) Poniżej część pierwsza.

Camouflage to brąz z domieszka zieleni. Wojskowy kolor, który występuje we wzorach moro w parze z khaki. 



High Spirits to nietypowe khaki. Nietypowe, bo z shimmerem. Shimmer jest tu widoczny, ale nie odbiera uroku temu lakierowi. Mnie się podoba, chociaż wolę inne, nieco bardziej spektakularne shimmery.




It's Khaki Time! to kremowe khaki, raczej jasne. I takie lekko ziemiste, może nawet trochę oliwkowe. No i na pewno inne niż pozostałe, jesienne khaki z tego roku.



No Doubt to kremowy, lekko szary jasny beż. Bardzo podobny do Movin' On z wycofanej serii MultiDimension.



Nude It! to jasny, cielisty beż. Bez różu czy żółci. Mnie się podoba.



Trendsetter - przyznam się po cichu, że wolę Trendsettera w butelce MultiDimension ;) Tamta zieleń jest obłędna, przy czym ten brąz jest powtarzalny. Taki błotny burek.



Princess Prunella to jednak nie dupe Paradoxala. To jest shimmerowa śliweczka z szarym podbiciem ale w zupełnie innym stylu niż lakier Chanel.



In Style to zieleń z granatowym podbiciem. Podobna do After Eight z jesiennej linii lakierów Catrice.



Gleam In Blue jest dziwny. To taki niebieski z powiek kobiet zza wschodniej granicy. W moim subiektywnym rankingu nowych kolorów Essence jest na ostatnim miejscu. Brzydal, ot co.



Sure Azure jest uroczy :) Baby blue z delikatnym shimmerem. No po prostu uroczy.



Postaram się resztę wrzucić przed powrotem do pracy ;)