Zanim jeszcze wszystkie wiosenne nowości Catrice pojawiły się w Naturze, ta nowa wersja SOFE była już u mnie wyłożona - albo raczej którejś pani coś się pomyliło, bo w pojemniczku wyprzedażowym była i stara, pistacjowa wersja jak i ta nowa, niebieskawa. Nie wiedziałam wtedy, że ten błękit to część nowej sezonówki.
Byłam zadziwiona tym, jak bardzo te dwa lakiery różnią się między sobą. Oryginalny, dżejdo-podobny Sold Out For Ever mnie urzekł. Ten nowy - cóż, widziałam ładniejsze. I do tej pory jest mi smutno, że ten piękny, shimmerowy groszek został zastąpiony byle jakim błękitem z zielonkawym podbiciem.