środa, 11 lipca 2012
Przekąska przed obiadem i China Glaze.
Obok piekarni znajduje się najlepsza w mieście cukiernia. Każda moja wizyta w tym przybytku rozkoszy owocuje przytarganiem do chaty czegoś słodkiego, co potem sama wpierdzielam, bo małż ze słodyczy najbardziej lubi golonkę. Dzisiaj wzięło mnie na maszkiety i orzeszki. Przed ciążą słodkie jadłam okazjonalnie a teraz wpieprzam wszystko, co ma cukier :D Tak sobie będę osładzać życie do obiadu. A na obiad dziś łazanki czyli popisowe danie mojego Bartka. Jego łazanki są tak dobre, że ja sama, przy jednym posiedzeniu, potrafię zjeść pół gara - dosłownie.
Kupiłam dzisiaj dwa sety lakierów - pierwszym jest Coco's Untamed Collection, którą podniecam się od kilku dni a drugim... On Safari China Glaze :D Weszłam na eBaya z głupa, wpisałam sobie w wyszukiwarkę odpowiednią frazę i moim oczom ukazała się aukcja marzenie - $30 za set plus $10 wysyłki. Kocham takie okazje <3
I jedno, i drugie zapłacone, pozostaje więc czekać. I czekać będę niecierpliwie bardzo.
P.S. Część swatchy lakierów Belcanto wrzucę na bloga jutro - ale na pewno nie w jednym poście, jak to dotąd bywało z kolekcjami sezonowymi ;) Cała kolekcja będzie rozbita na dwa/trzy posty. W najgorszym wypadku na dwanaście postów, ale tego nie przewiduję ;)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz