Na początku chciałabym podziękować: Dominice, za to, że zrobiła mi najpiękniejszy prezent na pierwsze urodziny bloga (dokładnie 25 lipca 2011 roku wrzuciłam na tę stronę pierwsze zdjęcie - był to nasz Albert, wtedy jeszcze słodki i kociakowaty) i Wam, za to, że wpadłyście i zostałyście na dłużej :) Jak przeczytałam wczorajszego posta Doni to się tak wzruszyłam, że łzy leciały mi z oczu jak woda z kranu a mąż się przestraszył i myślał, że rodzę. Dobrze wiedzieć, że mam w domu panikarza, który, kiedy już nastanie godzina 0, nie przyda się do niczego :D
A teraz lakier, który jest niesamowicie podobny (taki sam?) do słynnego Paradoxala Chanel. Próbowałam (i próbować będę nadal) porównać te dwa kolory na wzorniku, ale wychodzą taaaak zwyczajnie - buro i brzydko, a w rzeczywistości i jeden, i drugi to piękne okazy dużo bardziej skomplikowane niż bura baza.
Jungle Queen to fioletowo-brązowa baza z fioletowym shimmerem. Kryjąca, błyszcząca, elegancka. Dwie warstwy dają pełne krycie.
ależ ten lakier ładny!
OdpowiedzUsuńnie przepadam za brązami, ale ten bym brała!
Ja przepadam (o czym świadczyć może do połowy zużyta butelka z Paradoxalem :D) i takich odcieni nigdy za wiele :D
UsuńAle cudowny kolor i uwielbiam takie brąziki:)
OdpowiedzUsuńNawet nie wiedziałam, że Twój blog miał urodziny :)
OdpowiedzUsuńI właśnie miałam Ci pisać, żebyś nie wzruszała się za bardzo bo jeszcze zaczniesz rodzić, a tego bym nie chciała, tzn jeszcze nie teraz :)
A lakier śliczny, uwielbiam Paradoxala.
sliczny kolorek:)
OdpowiedzUsuńgratuluje rocznicy:)
Faceci tak mają ;) Kolor zdecydowanie nie mój.
OdpowiedzUsuńkolor cudny *-*
OdpowiedzUsuńPiękny jest, faktycznie wydaje się być bardzo podobny:)
OdpowiedzUsuń