W końcu udało mi się zrobić takie zdjęcia, na których kolor jest oddany wiernie. Poniżej przedstawię Wam cztery lakiery z kolekcji, reszta na dniach ;)
#101:
Sto jedynka to chłodny cielisty beż z delikatnym shimmerem - jedyny lakier z tej kolekcji, który nie jest kremem. Początkowo nie byłam tym shimmerem zachwycona, ale jest on na tyle delikatny, że się gubi i widać go tylko pod odpowiednim kątem/w odpowiednim świetle.
#102:
Mój ulubieniec :D Jest to taka piaskowa żółć, bardzo pustynna. W żadnym wypadku nie jest to jajeczny, pastelowy żółtek. Jest w nim coś brudnego, co sprawia, że kolor ten ma charakter :D I wydaje mi się, że jest to odpowiednik Kalahari Kiss China Glaze z kolekcji On Safari. Spodziewajcie się więc dupe alertu gdy już ta kolekcja do mnie doleci :D
#103:
Też żółtek, ale zielonkawy. Można powiedzieć, że trochę musztarodwy. Fajny kolor, niespotykany i dziwny.
#105:
Sto piątka to lekko niebieska mięta, w rzeczywistości bardziej zielona niż na zdjęciu ale niestety nie udało mi się tego uchwycić. Na dniach ten kolor znowu się tu pokaże w dupe alert ;)
I na dzisiaj to koniec Belkantów. Nie wiem od czego to zależy, ale żeby ładnie pomalować nimi paznokcie muszę wcześniej położyć bazę. Z gołą płytką nie chcą współpracować, rozprowadzają się koszmarnie, smużą i rozlewają się po całej okolicy. Z bazą (moją ukochaną, klik) były to zupełnie inne lakiery.
Formuła jest rzadka i ogólnie ciężko się z nimi pracuje...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz