środa, 18 lipca 2012

Bad hair day.

Macie takie dni, gdy włosy, mimo wysiłku włożonego w stylizację, za nic nie chcą się układać? Ja mam. Często. Dziś też.

Post ten miał być recenzją pewnego specyfiku okraszoną zdjęciami mojej superanckiej fryzury. Nie wyjszło :/ Robiłam wszystko jak zwykle i zamiast pięknych loków wokół mojej twarzy zwisały smętne strąki niepodobne do niczego. Włosy musiałam związać w koka bo i tak już byłam spóźniona. Bad hair day, indeed.

Ale recenzja i tak będzie, bo to nie tego produktu wina, że mi włosy nie wyszły.

Uwielbiam wakacje nad morzem - pomijając wszelkie aspekty wypoczynkowe, ja uwielbiam to, co morskie, słone powietrze robi z moimi włosami :) Kocham to lekkie zmatowienie, to potarganie, to rozczochranie, które serwuje mi nadmorska bryza ;) Dlatego też wszelkie produkty do stylizacji, które obiecują takie właśnie efekty jakimś trafem znajdują się w mojej kosmetyczce ;)

Tak też było ze sprejem Toni&Guy. Kupiłam (chociaż podobno skład ma mało fajny, ale co tam ;)) i się zakochałam - takiego efektu wypaczywałam ;) Lekko matowe, trochę potargane wakacyjne loki. Obietnice spełnione.





Używam go i na mokro, i na sucho i za każdym razem spisuje się świetnie. Przy użyciu na mokro, wiadomo, trzeba przysuszyć suszarką. Przy użyciu na sucho wystarczy porządne ugniatanie.

Spray lekko usztywnia włosy i je matowi. Moich kudłów nie wysusza ale moja teściowa właśnie na potworne wysuszenie narzekała- co kudeł to opinia, jak widać.
Opakowanie jest bardzo ładne, takie trochę jakby satynowo-welurowe w plastikowym wydaniu ;) Pojemność spora (200ml chyba), cena wygórowana (ponad 30 zeta bez promocji, to na pewno). Wydajność ok, kilka psików na gęste włosy za łopatki wystarczy.




Ja od siebie polecam o ile lubi się efekt takich włosów z wybrzeża. To nie jest nabłyszczacz i błysku dawać nie będzie więc się na to nie nastawiajcie ;)

4 komentarze:

  1. Ciekawe jak się sprawdza na włosach prostych jak druty? Ciekawa jestem efektu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja teściowa ma włosy proste jak druty, sztywne i grube, i... się jej nie sprawdził :D Bardzo wysuszył ale efektu jako takiego brak. Miała tylko takie fajne poczochranie ale jej się to nie widziało - uznała, że starej babie takie włosy nie przystoją :D

      Usuń
    2. No właśnie tak myślałam, że się nie sprawdzi :/ Ja nie dość, że ma proste to jeszcze dosyć krótkie

      Usuń
    3. Teściówka też ma dość krótkie, aktualnie zapuszcza po tym, jak ją fryzjerka opitoliła :D Dlatego kombinuje, bo ją taka długośc 'przejściowa' dobija. Ale takie specyfiki lepiej sprawdzają się na podatnych włosach. Na jej drutach sprawdził się, póki co, tylko Kao Liese chyba w wariancie nr 3 - pofalował i utrzymał to pofalowanie na dłużej niż kwadrans ;)

      Jak tylko uda mi się osiągnąć taki efekt, jaki chcę to na pewno wrzucę zdjęcia moich włosów.

      Usuń