czwartek, 19 lipca 2012

W oczekiwaniu na...

...listonosza i moje Chiny. Dzisiaj się nie doczekałam. Ale mąż przywiózł mi coś na pocieszenie ;)


Czy jest coś fajniejszego od męża powracającego z wygnania? Jest. Mąż z prezenciochem. Ale po kolei.

pajnt.blox.pl
Moja druga strona nie jest półgłuchym słuchaczem - słucha i wie, czego żona pragnie i do czego się ślini. Wie i to zdobył. Jak? Zdradzić póki co nie chce, ale i tak się domyślam ;)

Post jest z gatunku chwalipięckich i bezsłoczowych, ale Kapeluszniczka niebawem pokażę, bo już wiem, z czym go zestawię *.*

Poniżej dużo zdjęć. Bardzo dużo. Temat jest jeden - Mad As A Hatter:








I jeszcze takie małe coś:




Dziękujemy za uwagę, Alicja i Kapelusznik.

3 komentarze:

  1. O jeju, cudowny jest. Mnie niestety naszła na niego ochota, jak już był słabo dostępny i teraz pozostaje mi tylko wzdychanie do monitora:P

    OdpowiedzUsuń
  2. śliczny, chętnie zobaczę w akcji :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniały ten Twój mąż:) Kolor cudny:)

    OdpowiedzUsuń